Bez Maryi trudno byłoby żyć na świecie…
Każda dobra dusza jest jak świeca, która sama się spala a innym przyświeca…
bł. Edmund Bojanowski
Każdy z nas potrzebuje światła i dobrych, sprawdzonych wskazówek, szczególnie w sytuacjach trudnych i zaskakujących.
Nasz patron bł. Edmund mierzył się z podobnymi sytuacjami od początku swego życia. Dziś można z powodzeniem nazwać Go świadkiem wiary, wzorem wolontariusza wobec potrzebujących i niezwykłym wychowawcą dzieci i młodzieży.
Urodził się w czasach niespokojnych pierwszej połowy XIX wieku - 14.11.1814 r. w Grabonogu koło Gostynia.
W wieku ok. 4 lat został cudownie uzdrowiony ze śmiertelnej choroby przez wstawiennictwo Matki Bożej Bolesnej ze Świętej Góry
Mimo wybitnych zdolności bł. Edmund musiał przerwać studia z powodu bardzo poważnej choroby płuc. Oznaczało to dla niego kolejne wyzwanie dlatego, że stracił grono przyjaciół, z którymi czuł się duchowo spokrewniony. Mając 24 lata został sierotą, bez studiów i z diagnozą kolejnej śmiertelnej choroby, a mimo to odnalazł dla siebie miejsce w Kościele i społeczeństwie.
Najpierw podczas epidemii odważnie pomagał chorym, potem zajął a się organizacją opieki nad dziećmi i tworzeniem przedszkoli – ochronek dla dzieci z Gostynia i okolic. Na koniec stał się Założycielem Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Maryi, które do dziś w wielu miejscach świata kontynuują Jego dzieło.
Piękna i bogata była Jego droga z miłości …. do świętości – pomimo trudności!